Duże dziewczynki mają większe potrzeby. Zakupoholizm wcale nie musi być patologiczny. Wystarczy ograniczyć się do kupowania tego, czego naprawdę się chce i co będzie cieszyć. Mam szafę wypchaną ubraniami i pękającą w szwach kosmetyczkę. Przy pomocy tego bloga postaram się z nich zrobić dobry użytek. Będę opisywać nie tylko swoje ciuchy i makijaże, ale również polecać lub odradzać.
piątek, 24 czerwca 2011
Sleek i-Divine Bohemian
Nie jestem specjalnie odporna na uroki paletek z cieniami do powiek. Szczerze mówiąc nie jestem odporna wcale. Im bardziej kolorowa, tym lepsza. Nic więc dziwnego, że te produkowane przez Sleek'a obudziły we mnie potwora.
Muszę jednak przyznać, że nad ich zakupem zastanawiałam się kilka ładnych tygodni. Oglądałam zdjęcia i "słocze", czytałam recenzje, porównywałam oferty. W końcu jednak nastąpił przełom i zamówiłam ...5 paletek.
Tak naprawdę zamówił je mój TŻ, za co mu serdecznie dziękuję :-*
Pierwszą, jaką dostałam jest zeszłoroczna limitowana Bohemian. Cieszę się, że udało mi się ją dostać, bo kolory ma bajeczne i bardzo "moje".
W skład palety wchodzi 12 wkładów z matowymi i metalicznymi cieniami - żadne tam tandetne perły. Do wyboru mamy metaliczną oliwkę, metaliczną rdzawą miedź, matowy burgund, matową kanarkową żółć, matową wanilię, matową czerń, matowy biszkopt, metaliczny burgund, matową absyntową zieleń, matowy nasycony granat, matową purpurę oraz matowy szary brąz. Idealny jesienny zestaw. I chyba właśnie na jesień go zostawię.
Cienie są dość kremowe, ale trwałe. Nic mi się nie osypuje, nie czuję, że mam na sobie makijaż. "Słoczy" nie będzie, bo jak widać na załączonych obrazkach moja idioten camera nie spełnia nawet podstawowych standardów. W dodatku w sieci pełno jest dużo lepszych.
Muszę pochwalić również samą kasetkę - solidna, ciężka, z dużym lustrem. Porządna rzecz. Dołączony aplikator jest również bardzo przyjemny. Bohemian chyba jako jedyna ma białą kasetkę (Circus ma czerwoną). Moją jest już upaćkana :-D
A oto nieudolnie wykonane zdjęcia bardzo przyjemnego makijażu, który zrobiłam przy użyciu paletki.
Wykorzystałam czerń (w kącikach zewnętrznych i dolna powieka), purpurę (załamanie powieki), rdzawą miedź (wewnętrzny kącik) oraz wanilię (pod łuk brwiowy oraz wewnętrzny dolny i górny kącik).
Rzęsy pomalowałam fioletową maskarą Colistar (kolor Viola), a linię wodną rozjaśniłam białą kredka Sephora.
Na twarzy mam krem tonujący Under Twenty i transparent puder Rimmel Stay Matte.
Usta pomalowałam Lip Paintem AMC Inglota w kolorze 6. Taka ciepła, półtransparentna fuksja.
Efekt naprawdę dość przyjemny. Szkoda, że te zdjęcia takie fatalne :-/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Urocze kolorki w paletce ;)
OdpowiedzUsuńNie mam Bohemian, ale teraz widze ze spokojnie moglabym ją miec:D
OdpowiedzUsuńmasz śliczne usta :)
OdpowiedzUsuń