poniedziałek, 20 czerwca 2011

Start

Przede mną (dosłownie) piętrzy się sterta ciuchów. Podłogę zaścielają wypełnione do granic możliwości kosmetyczki. Biorę się za porządki. 
Ostatnie miesiące dziś mogę nazwać czasem zakupowego szaleństwa, teraz czas refleksji i oględzin. Nie, nie mam zamiaru przestać kupować. Wręcz przeciwnie - trumna nie ma kieszeni, a życie jest zbyt krótkie i kruche, by brzydko się ubierać czy nudno malować. Tyle tylko, że kolejne zakupy mam zamiar poprzedzić chwilą refleksji, sprawdzeniem co już mam, a czego potrzebuję (albo bardzo chcę).
Mam nadzieję, że również ci, którzy będą czytali tego bloga, wesprą mnie radą i podzielą się swoimi doświadczeniami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz