środa, 29 czerwca 2011

Oh So Special Sleek



 Przed wami jedna z moich ostatnich zdobyczy - paletka Oh So Special Sleek'a.



Zestaw skrajnie różny, od pozostałych, które wybrałam (mam Bohemian, którą już pokazywałam, a także doszły do mnie właśnie Acid, Monako i Chaos, Marzę również o Curaccao, ale o tym ciiii...).






Paleta składa się z 12 stonowanych kolorów, zarówno matowych, jak i opalizujących.Całe szczęście nie ma tu żadnych pereł, na które po palecie Sephory, mam alergię.

Tylko maty, satyny i metaliki. Mmmmm...




Jest Bow (matowa kość słoniowa), Organza ( metaliczny cielisty róż), Ribbon (matowy nasycony koralowy róż), Gift Basket (metaliczna chłodna miedź), Glitz (metaliczny ołowiany) oraz Celebrate (satynowa czerń opalizująca śliwkowym - mój ulubieniec).
Drugi rządek to Pamper (różowomajtkowy koral), Gateau (spalony róż opalizujący na złoto), The Mail (cielisty biszkopt, którego nie widać na mojej skórze :( grrr...), Boxed (jasny matowy ciepły brąz), Wrapped up (też mat - szaro-brązowy, zimny, bardzo niejednoznaczny) oraz Noir (klasyczna sleekowska nasycona czerń).

 Wybrałam tę paletkę tylko z jednego powodu - żeby zgasić trochę te fest kolory z pozostałych kasetek. Teraz żałuję, że mam tak mało oficjalnych wystąpień i spotkań służbowych. Baaa, żałuję nawet, że nie obowiązuje mnie dress code i mogę wyglądać oraz malować się jak chcę, bo ta paletka jest wprost stworzona do makijaży służbowych.
Jest też cholernie piękna, a składające się na nią kolory bardzo twarzowe.
 A oto pierwszy, próbny makijaż zmalowany przy użyciu Oh So Special.
 Dokładnie ten sam makijaż miałam na sobie podczas wczorajszej "sesji" ;-)
 Na ruchomą powiekę nałożyłam Gateau, a łuk brwiowy rozświetliłam Bow. Załamanie powieki podkreśliłam Wrapped Up, zaś czernią wzmocniłam zewnętrzny kącik górnej i dolnej powieki.

Na rzęsach mam czarny Glam Eyes Rimmel'a.
Zdjęcia są standardowo "z ręki" i bez retuszu.

7 komentarzy:

  1. lejesz miód na moje serce :D dzięki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe :D Co do kraków - poszukaj w Golden Rose, albo w Inglocie. Są też pękacze Delii, Essence, Vipera albo takie 'no name' :)
    Ciekawa jestem tych stempelków, może zrobisz o nich post? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki :) jutro poszukam :)
    post o stempelkach? chyba o tym, jak ich nie robić :D
    z moim malowaniem paznokci, jest jak z moim śpiewaniem - bardzo lubię, choć za cholerę nie potrafię :D

    OdpowiedzUsuń
  4. W pewnym sensie ściągnęłam od Ciebie ten wpis i gdyby nie ty nie chciałabym mieć tej paletki. Doradzisz mi czy kupować czy nie? Piszę o tym dylemacie w ostatniej notce na moim blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi tez podoba się ta paletka i zastanawiam się nad jej kupnem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze polecam :) Za chwilę wrzucę zdjecia Monako :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po przeczytaniu Twojego wpisu jeszcze bardziej się cieszę z jej zakupu... Tylko to czekanie na przesyłkę doprowadza mnie powoli do wiadomo czego...

    OdpowiedzUsuń