Nie sądziłam, że kolejne kosmetyczne doświadczenie tak dokładnie zgra mi się z tytułem książki, którą właśnie czytam.
Spoilerów nie będzie, bo sama przemierzyłam nieco ponad sto stron "Wielkiego smrodu" brytyjskiej pisarki Clare Clark. Książka reklamowana jest jako kryminał, ale póki co jedyna krew, to ta, której sam upuszcza sobie główny bohater.
Wiliam May jest mierniczym, który powróciwszy z wojny krymskiej (dokładnie połowa XIX wieku), zostaje zatrudniony przy modernizacji londyńskiej kanalizacji miejskiej.
Dzięki temu zajęciu jest w stanie zapewnić byt żonie i maleńkiemu synkowi, oraz choć na chwilę uciec od traumatycznych doświadczeń wojennych. W odganianiu koszmarów pomagają mu też seanse samookaleczania, które funduje sobie w labiryntach londyńskich kanałów.
Potem ma wydarzyć się morderstwo, o które zostanie oskarżony May i które wpędzi go do wariatkowa.
Jedynym wybawieniem ma być dla niego Tom Długoręki - zawodowy szperacz, żyjący z tego, co inni wyrzucą do ścieków - oraz jego pies Dama.
Nie wiem, jak potoczą się losy bohaterów tej historii, ale nie mam żadnych wątpliwości, skąd tytuł powieści. Dziewiętnastowieczny Londyn był cuchnący i brudny, zaś Tamiza - rwącym ściekiem. Miasto i jego mieszkańcy nieustannie i koszmarnie cuchnęli.
Dokładnie tak jak lakier, który dostałam od mamy.
Kolor - bajeczny. Moja ukochana, neonowa absyntowa zieleń. Emalia jest transparentna, więc potrzeba ... czterech warstw by uzyskać kryjący, nasycony kolor.
Lakier schnie koszmarnie długo, a nawet wtedy, gdy wydaje nam się, że zaskorupił się już na dobre, potrafi sprawić przykrą niespodziankę i przykleić się do koca czy dżinsów.
To jednak nic w porównaniu z zapachem, który wydziela. Mokry lakier śmierdzi jak lakierobejca do podłóg.
Suchy, cuchnie tak, że podnosząc do ust kubek z kawą mam zawroty głowy. Nigdy nie spotkałam się z czymś podobnym - lakier psychoaktywny :-/ Kolor to za mało, bym skazywała się na takie cierpienia. Lakier marki krzak ląduje w koszu.
A ja udaję się na poszukiwanie innego w podobnym kolorze. Znacie jakieś?
Duże dziewczynki mają większe potrzeby. Zakupoholizm wcale nie musi być patologiczny. Wystarczy ograniczyć się do kupowania tego, czego naprawdę się chce i co będzie cieszyć. Mam szafę wypchaną ubraniami i pękającą w szwach kosmetyczkę. Przy pomocy tego bloga postaram się z nich zrobić dobry użytek. Będę opisywać nie tylko swoje ciuchy i makijaże, ale również polecać lub odradzać.
jak dla mnie trochę za jasny ten kolorek.
OdpowiedzUsuńI love that colour, so unusual.
OdpowiedzUsuńYou have a wonderful blog, I like your writing style a lot so I will defintily be checking back to read more of what you have to say. Good luck with it (although I am sure you don't need it).
All the best,
Voe.
________________________________________
http://lipstick-and-pearls.blogspot.com
Beautiful color ^_^
OdpowiedzUsuń