sobota, 25 czerwca 2011

Wstydliwa sprawa

Kilka dni temu, prezentując Kosmetyczne Muzeum PRL-u, nabijałam się z moje mamy i tego, że chomikuje mazidła starsze nawet ode mnie (a mam już swoje lata). Tyle, że niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Ja co prawda nie przetrzymuję przeterminowanych produktów, tylko bez żalu je wyrzucam, ale również jestem zbieraczem.
Moim grzeszkiem jest Kuferek na lepsze czasy.
Jakiś czas temu, z okazji zbliżającej się przeprowadzki do remontowanego przez nas mieszkania, zrobiłam sobie żelazną rezerwę kosmetyków z wyższej półki, których mam używać na nowej drodze życia. Nie dość, że nonsensowne, to jeszcze kłóci się z moim hedonizmem.
Kuferek sobie grzecznie stoi, pęcznieje, bo co chwila wpada do niego coś nowego, a ja - niczym Golum - nic, tylko podziwiam swoje precjoza.
Czas mija, remont i przeprowadzka się przeciągają, a termin ważności kosmetyków nieubłaganie zbliża się do końca - przecież nie mogłam odmówić sobie otwarcia i wypróbowania ich. Wszystkich.

Niniejszym obiecuję poprawę i tuż po powrocie z wakacji likwiduję instytucję Kuferka, zaś jego zawartość zaprezentuję na blogu i włączę do codziennego użytkowania. Obiecuję. 
Trzymajcie kciuki.

Ponieważ oficjalnie nie ma już Kuferka, więc nie znajdzie się w nim Bohemian Sleek'a. Nie trafi do niego również mój dzisiejszy zakup, choć akurat ten do początku się do niego nie kwalifikował.

Dziś kupiłam sobie maskę WAX do jasnych włosów. Trochę dziwny ten WAX, ale pani magister w aptece zapewniała, że naprawdę dobry. Spróbujemy, zobaczymy. Skład wygląda nieźle, więc nie powinno dojść do tragedii. W najgorszym wypadku nastąpi efekt aspiryny - nie pomoże i nie zaszkodzi.

Mam nadzieję...

WAXa, tyle, że innego, używałam kilka lat temu, kiedy namiętnie farbowałam włosy na czarno. Dziś kiedy zapuszczam ( z sukcesami) w swoim naturalnym, jasnym kolorze, wolałabym, aby nic mi nie przeszkadzało. A ostatnio zauważyłam, że włosy dość intensywnie mi wypadają. Niby nie widać żadnego ubytku upierzenia, ale wolę zapobiegać.

Po skończonej kuracji i osiągnięciu Denka doniosę, co i jak.

1 komentarz: