Najczęściej to moja mama dobija odrzuconą przeze mnie kolorówkę, ja zaś wyłudzam od niej kosmetyki do pielęgnacji. Ostatnio jednak nastąpiło małe odstępstwo od reguły.
Mama unika makijażu w czasie wakacji - jej dobre prawo - więc zaproponowała mi przejęcie kilku baz i resztki podkładu Max Factor, w obawie, że nie zdąży ich zużyć przed upływem terminu ważności.
Do kosmetyków Max Factor mam dość ambiwalentny stosunek. Niby wiem, że to protoplaści Smashboxa, ale jednak oferta MF wydaje mi się nudna i nieatrakcyjna.
Z tego, co pamiętam robiłam kiedyś jakieś podejście do tego podkładu. Wydał mi się dziwnie ciężki i dziwiło mnie, że mama używa tak ciemnego koloru.
Dziś jednak jestem nim zachwycona - resztka Lasting Performance, którą dostałam okazała się świetna.
Podkład bardzo dobrze i ładnie kryje, ale bez efektu maski. Na lekkiej bazie Oriflame rozprowadza się gładko, ładnie stapia się ze skórą i jest bardzo wydajny.
W pełni mnie satysfakcjonuje i pewnie do niego wrócę. Tylko muszę przetestować jeszcze parę innych tubek. Cóż, ciekawość sroki ;)
mialam na niego ochote, ale jakos nie kusza mnie juz ich podklady :(
OdpowiedzUsuńNie przepadam.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję się kiedys nim pomalować, ale jasny odcień strasznie ciemniał mi na twarzy.
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do nieatrakcyjności oferty MF:D Nawet jak daja jakieś nowości to i tak mnie nie interesują :D