sobota, 20 sierpnia 2011

Muszę kończyć, umieram

Moje dość konserwatywne podejście do kryminałów powszechnie znane, bo się z nim obnoszę i manifestuję swoje poglądy.
Jak lubię, to hołubię. Jak nie lubię, to tego nie ukrywam. Całe szczęście nikt ode mnie tego nie wymaga.
Wymaga za to wspólnik, TŻ i własna próżność, żeby się wziąć nieco w garść i zabrać do pracy. Już nawet sobie książki, dokumenty, papiery, notatki i notesy na przyszłe ewentualne notatki przygotowałam. Mają mi pomóc przy pisaniu serii tekstów o kryminałach, kryminologii oraz historii zbrodni i policji.
Powinnam być szczęśliwa - przecież te mój konik! Sama chciałam, sama wymyśliłam...
Właściwie teksty są gotowe. Tylko usiąść i napisać. Jak napiszę, to się ukażą w Bluszczu.
Ale nie mogę pisać. Nic nie mogę. Śpię tylko, a śnią mi się taki rzeczy, że aż strach zasypiać.
To wcale nie jest zabawne.

Tak jak zabawne najczęściej nie są komedie kryminalne. Zwłaszcza polskie komedie kryminalne. Najczęściej są żałosną kompilacją dowcipów i gagów z brodą z intrygą zerżniętą z seriali "W11" albo "Dlaczego ja?!". Zestaw zupełnie niestrawny. A ja się potem dziwię, że mnie brzuch boli i źle mi.

Do "Muszę kończyć, umieram" Grzegorza Sobaszka zabierałam się z przygotowanymi zawczasu uszczypliwymi uwagami i tekstami wdeptującymi dzieło i autora w ziemię. Z przykrością muszę stwierdzić, że ani jedna mi się nie przydała.
Już bardzo dawno nie czytałam książki tak zabawnej i błyskotliwej. Nawet intryga kryminalna jest. Dialogi trochę kuleją, ale wyrabiają się na zakrętach. No i bohater jest z krwi i kości. I męski jest też bardzo.
Socjopatyczny purysta językowy cierpiący na depresję.


Polecam. Zarówno książkę, jak i branie za wzór bohatera. Słowniki nie gryzą.

[Ha! udało się! Mam depresję (najwyraźniej!), jestem socjopatą i mam słownik.]




A propos umierania, to jest to ostatni występ tego lakieru od Golden Rose. Niestety, skończył się, więc skończył w koszu.

5 komentarzy:

  1. Tiaaa... Socjopatyczny purysta językowy, powiadasz? Skąd ja to znam? Tylko depresji nie miewam, bo zanim mnie dopadnie, zdążę się wkurwić. A jak tu się wkurwiać, kiedy człowiek ma depresję? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz dla Bluszcza? Gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie gadaj, że piszesz do Bluszcza! Who are you, hę??? :DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. powodzenie życzę :)

    ______________________________
    otagowałam Cię!
    szczegóły na:
    http://my-orange-island.blogspot.com/2011/08/30-pytan.html

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmmm przeraził mnie tytuł,ale po przeczytaniu,wiem o co chodzi;p Gratuluje!

    OdpowiedzUsuń