czwartek, 7 lipca 2011

Kraina świętego spokoju

Wczorajszy dzień zdecydowanie był "nie mój". Więcej mi się nie udało, niż udało.
Choć TŻ stwierdził, że spagetti było bardzo dobre i może je jeść również dziś.
Ale ja wiem swoje - zmokłam, miałam starcie z kanarem, praska do czosnku rozpadła mi się w dłoniach, bankomat był zepsuty, a na blogu nie działo się nic specjalnego.

Zrobiłam za to małe zakupy, więc na początku przyszłego tygodnia zorganizuję swój pierwszy GIVEWAY :-) Na poprawę nastroju.

Wczoraj było podłe, więc dziś robię sobie dzień w dresach i domowych pieleszach. Dzisiejszy makijaż to znów tylko "oczko" - mam okolicznościowe problemy z cerą, więc wolę nie straszyć.

Tym razem sięgnęłam po paletkę Oh So Special Sleek'a. Z kolorami poczekam na lepszą pogodę.

Ruchomą powiekę pokryłam matowym beżowym cieniem The Mail. To kolejny sleekwy kolorek, który zapowiadał się marnie, a na oku wygląda naprawdę dobrze. Ciepły, matowy, naturalny. Przypomina ładnie opaloną skórę. Idealny do makeup-no makeup.

Pod łukiem brwiowym roztarłam Bow - matowy śmietankowo-beżowy cień. Naprawdę świetny rozświetlacz, choć bez drobinek.
Załamanie powieki i zewnętrzny kącik oka podkreśliłam kolorem Glitz czyli metalicznym ołowianym. Ma bardzo fajną, półkremową konsystencję. Kolorem i efektem na skórze przypomina kreskę miękkich, tłustych ołówków technicznych (tych z sygnaturą B).
Dobrze roztarty na powiece nieco traci ten metaliczny błysk i zmienia się w subtelną satynę.

Zewnętrzny kącik wzmocniłam jeszcze odrobinką Noir. Zakochałam się w sleek'owskiej czerni. Jest niemal w każdej mojej paletce tej marki, ale w każdej zdaje mi się troszkę inna. Ta z Oh So Special jest matowa, nasycona, idealna. Węglowa czerń. Dodaję ją do każdego makijażu. Nie próbowałam jeszcze rysować nią kreski, ale konsystencja cienia podpowiada mi, że wyjdą ładne i równie nawet bez Duraline.
Kredkę narysowałam czarnym żelowym eyelinerem Sephora z paletki magnetycznej. Poprowadziłam ją tylko w zewnętrznym kąciku oka.

Linię wodną wybieliłam białą kredką Sephora, a rzęsy wytuszowałam czarną maskarą Rimmel.

Zdjęcia oczywiście bez retuszu :-)

A teraz uciekam w książki. Może znajdę coś na rozgrzewkę :-)

1 komentarz:

  1. Przepiękny jest ten makijaż, bardzo w moim stylu. Zamówiłam tę paletkę kilka dni temu, lada chwila powinna dojść więc na pewno wypróbuję ten make up.

    OdpowiedzUsuń