Walczę ze sleekowym nałogiem. W ramach próby "ciekawe jak poradzę sobie bez Sleeka i czy potrafię jeszcze malować się swoimi starymi cieniami" sięgnęłam po swoją mocno już sfatygowaną i nie raz przeklętą paletkę 5 in 1 Sephora.
Ruchomą powiekę pokryłam perłowym jasnym szaro-brązowym cieniem, a załamanie powieki i zewnętrzny dolny kącik przyciemniłam matowym brunatnym. Pod łukiem brwiowym roztarłam matowy cielisty beż.
Całość wyglądała smutno i blado, więc dodałam kreskę żelowego eyelinera w kolorze metalicznej zieleni z magnetyczne palety Sephora.
Rzęsy wytuszowałam czarną maskarą Rimmel (to chyba jej ostatnie dni), a linię wodną rozjaśniłam białą kredką Sephora.
Nadal jest szaro, ale pogoda za oknem nie sprzyja kolorowym wariacjom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz