Już jest ze mną. Moje małe, czerwone cudo. Przedmiot pożądania i westchnień ostatnich tygodni. Wydawało mi się, że jest poza moim zasięgiem, ale jednak ją mam.
Fanfary!
Na arenę wkracza paletka Sleek Circus!
Czerwona (mmmm...) kasetka mieści 12 szalonych kolorków. Wszystkie bardzo widowiskowe. Żadnych bladziochów i nudziaków. Maty, metaliki i satyny.
Także w przypadku tej paletki sprawdza się moja "teoria chaosu" - sąsiadujące ze sobą cienie dają najciekawsze efekty :)
Matowa czerwień podbiła serce mojego TŻ. Jest to kolor zupełnie inny niż Bloody Mary. Czerwień z paletki Curacao jest pomidorowa, ta zaś bardziej zimna.
Satynowy ciemny fiolet kryje w sobie tajemnicę - niebieską poświatę :)
Polubiłam też matowy poziomkowy róż. Matowej czerni tradycyjnie nic nie można zarzucić. O matowym lawendowym fiolecie marzyłam od dawna, zaś limonkowy metalik nie ma nic wspólnego z Kiwi Zest z paletki Monako - ten z Circus jest bardziej złotawy, niż zielony.
Biały matowy jak to u Sleeka daje tylko mgiełkę koloru.
Za to pigmentów nie pożałowano matowej żółci - znów inny odcień niż w pozostałych paletkach.
Moim faworytem jest satynowa fuksja z niebieską poświatą - niepowtarzalna!
Niczego nie brakuje też czystemu matowemu błękitowi ani matowemu pomarańczowemu.
Kolejnym czarnym koniem w tym cyrku jest metaliczny granat. Już się nie mogę doczekać numerów z jego udziałem ;-)
Czekam na jakiś makijaż!! :)
OdpowiedzUsuń'sąsiadujące' ze sobą kolory na prawdę zapowiadają coś spektakularnego :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kolorowe paletki - a ta ma piękne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńcudne kolory. Czekam na jakiś szalony makijaż :)
OdpowiedzUsuńi obserwuję ;) pozdrawiam cieplutko :*:)
jeju jakie to cudowne jest normalnie kolorki są mega! szalone pomysły tylko dla tych cieni!
OdpowiedzUsuńJedna z dyrektyw Unii Europejskiej mówi, że w każdej paletce musi się znajdować kolor czerwony.
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną tylko ta paletkę bym chciała. Szkoda że trudno ja dostać. Wygląda pięknie i szczerze Ci jej zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuń