niedziela, 24 lipca 2011

Słaby drink

Dziś pokażę wam coś odkrytego w wyniku wykopalisk, jakie ostatnio odbyły się w mojej kosmetyczce.
Odkryłam kwartet Isa Dora w kolorze Pool Coctail. Kupiłam go hmmmm... prawie 4 lata temu. Aż dziw bierze, że nie odcisnęła się na nim łapa dinozaura.
Ledwo widoczna cena. Wtedy nie robiła na mnie wrażenia (why?! why?!!), ale dziś przechodzą mnie dreszcze. Ta czwóreczka kosztowała równowartość dwóch paletek Sleek (czyli 24 kolory) w Paatal.
Ehhh, młodość...
W skład tego zestawu wchodzi:
- perłowa zimna cytrynowa żółć - kolorek soku z cytryny.
- zimny perłowy bardzo jasny błękit
- perłowa szmaragdowa zieleń - odcień likieru miętowego
- matowy fiolet.

Zestaw dość przyjemny. Ale jak to u Isa Dory bywało - efekt zdecydowanie transparentny.


Oczko umalowane wszystkimi czterema kolorkami na raz. Mocnych efektów brak, za to oko świeci się jak sreberko po czekoladzie.

Nie bardzo wiem, co zrobić z tym zestawem. Nie czuję go. Może jakoś uda mi się go zmęczyć :/ Kiedyś...

4 komentarze:

  1. ojoj.. fakt teraz byś pewnie takiego czegoś nie kupiła - juz lepiej tego sleeka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam sporo paletek IsaDory (piątek i trójek) i sama się teraz zastanawiam po co je kupowałam. Nie lepiej było kupić Inglota? Nie są ani napigmentowane, ani trwałe, często zbyt kredowe i tak naprawdę tylko z jednego zestawu jestem zadowolona i często używam - Bridal Rose.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo, że delikatny efekt, podoba mi się, chociaż rzeczywiście makijaż byłby bardziej wyrazisty, gdyby cienie były w intensywniejszych kolorach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm mi się szczerze mówiąc podoba twój makijaż:) Widać ,że tą czwóreczką mocnych wrażeń się nie uzyska, ale taki transparentny właśnie makiajaż też mi sie podoba, taka kolorowa mgiełka:)

    OdpowiedzUsuń