Kolejne zmagania z Monako i aparatem. Makijaż w sam raz na letnią szarówkę :-)
Pisalam już, że w paletce Monako przerażala mnie liczba turkusów - aż trzy - których nie używam. A raczej nie używalam, bo zawsze zdawalo mi się, że wyglądam w nich mdlo. Ten makijaż jest próbą ujarzmienia i oswojenia tego koloru.
Na ruchomą powiekę nalożylam opalizujący pomarańczowo-brzoskwiniowy cień z paletki Monako. Zalamanie powieki oraz zewnętrzny dolny kącik podkreślilam turkusem opalizującym na zloto (Humming Bird), a zewnętrzne kąciki przyciemniam granatem (Midnight Garden). Łuk brwiowy i wewnęrzny dolny kącik rozjaśnilam zlotym rozświetlaczem Sleek'a.
Do wnętrza oka dalam bialą kredkę Sephora, a rzęsy wytuszowalam czarną maskarą Rimmel.
A tu makijaż w sztucznym świetle i z fleszem.
Zdjęcia tradycyjnie nieretuszowane - dowodem plama z tuszu na górnej powiece :-D
świetny efekt;d
OdpowiedzUsuńhttp://savannah-antidotum.blogspot.com/
zapraszaam ;**
kolejne super kolorystyczne zestawienie:-))
OdpowiedzUsuń