Napis na okładce "Ostatniego papieża" Luisa Miguela Rochy głosi, że to światowy bestseller...z 20 krajów. Albo nie doceniam marketingu księgarzy, albo czytelnicy tych państw mają wyjątkowo kiepski gust.
[Ciekawe czy zrobiono badania, ile z osób, które kupiło tego gniota, dało radę go przeczytać. Obstawiam, że w tej kategorii "Ostatni papież" przegrywa z "Ulissesem" Joyce'a.)
Osobiście czuję się oszukana. Już dawno nie męczyłam się z tak badziewną książką. Liczyłam na thriller spiskowy w stylu Ludluma albo chociaż na niezłą mutację Browna. Nic z tych rzeczy - zamiast tego mamy szmirę, która jest skrzyżowaniem "Ptaków ciernistych krzewów" i "Dogmatów rzymskokatolickich w weekend". Zapewniam was, że więcej życia niż głowni bohaterowie tego tworu mają w sobie Stefcia Rudecka i Ordynat Michorowski z "Trędowatej".
Oczywiście główna bohaterka nie może sprzedawać serów w portugalskim odpowiedniku Biedronki - musi być błyskotliwą dziennikarką międzynarodowej agencji informacyjnej. W dodatku obrzydliwie piękną - taką, która nawet ostrzyżona cążkami do paznokci wygląda jak anioł. Cholera, czy damska bohaterka nie może mieć grzybicy albo diastemy? Albo chociaż migren?
W tej książce nawet sensacyjne intrygi trącą myszką - autor znalazł je chyba w Wikipedii. Nuda.
Lekturę skończyłam dosłownie przed chwilą, ale gdybyście spytali mnie, czy bohaterowie skonsumowali swoją zażyłość - nie wiem. I nic mnie o nie obchodzi.
Tak samo oszukana czuję się przez lakier marki Ados.
Numer operacyjny: 550.
Liczyłam na fiolet w kolorze księżowskiego ornatu. Tak przynajmniej lakier wygląda w buteleczce. Niestety - na paznokciach to zwykła fuksja. Bardzo ładna, ale jednak fuksja.
Na tym zdjęciu paznokcie mam pokryte trzema warstwami tego lakieru. Niestety - efekt nadal nie satysfakcjonujący, a kolor zdecydowanie różni się od tego w butelce.
Sam lakier jest bardzo przyzwoity - ma wygodny pędzelek, dobrze się rozprowadza, przy dwóch warstwach ładnie kryje, jest trwały i nie śmierdzi.
Ale ja chciałam fioletowy! :(
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZaczęła czytać Ludluma i się rozbestwiła. Trzeba będzie wziąć dubeltówkę i zastrzelić ;-)
OdpowiedzUsuńI love the nail colour!! Very beautiful! :)
OdpowiedzUsuńwww.thecabinetoffashion.blogspot.com